65,5 km
Pobudka ok. 8:30, śniadanie, wymeldowaliśmy się ze schroniska i ruszamy w trasę. Przeprawiliśmy się promem na drugą stronę portu. Droga do latarni morskiej prowadzi dokoła portu i (obecnie) budowy portu zewnętrznego. W miarę dobrze oznakowany szlak rowerowy R10. Dalej droga do Wisełki przez las, później od Międzyzdroji przez Słowiński Park Narodowy. Bezpośrednio z Wisełki kierujemy się na latarnię Kikut. Jest ona bezobsługowa i nie można jej zwiedzać. Aby najłatwiej się do niej dostać należy wejść/wjechać od strony drogi 102: wyjechać trochę z Wisełki w stronę Kołczewa i przy zabudowaniach wejść w las drogą dla samochodów serwisowych latarni. Od drugiej strony jest ciężko podejść nie mówiąc już o podjeździe z zapakowanymi rowerami. Nam jednak dopiero było pisane się o tym dowiedzieć na górze, przy latarni... Do Międzywodzia jedziemy główną drogą (102). Fajny asfalt, ruch do zniesienia. Dalej Dziwnów i zaczynamy szukać jakiegoś pola namiotowego. Tuż przed Dziwnówkiem jest kemping Wiking (
www.campingwiking.pl). Gorąco polecam. Bardzo dobre warunki: restauracja, sklep, kuchnia, świetlica wszystko na miejscu. Sanitariaty w dobrym standardzie. I nie za bardzo wygórowane ceny. Wieczorem poszliśmy na plażę, zobaczyć zachód słońca i posiedzieć trochę na piasku :)