Przez niepewną pogodę podróż pociągiem rozpoczęliśmy na stacji Tychy Miasto jadąc do Katowic. Zajechaliśmy bez problemu. Później dojechała do nas Ola. W czasie oczekiwania na pociąg do Świnoujścia przez peron przewinęła się chmara kolonistów, jednak ku naszej uciesze, jechali do Kołobrzegu. Z pomijalnym pięciominutowym opóźnieniem wyjechaliśmy z Katowic. Rowery wpakowaliśmy na koniec składu blokując tym samym dojście do toalety, a sami usadowiliśmy się w ostatnim przedziale, aby mieć kontrolę nad nimi. W Ostrowie Wielkopolskim czekaliśmy na drugą część pociągu, później już spokojnie. Do Świnoujścia dojechaliśmy z około godzinnym opóźnieniem. Na miejscu czekali na nas znajomi Mariusza - Milena i Jacek. Razem wyruszyliśmy do schroniska przeprawiając się jeszcze promem na drugą stronę rzeki. Pojechaliśmy jeszcze przywitać się z morzem i wracamy na spanie. Schronisko, jak to schronisko w sezonie. Raczej nie polecam ze względu na wysokie ceny (my płaciliśmy po 39 zł :/ ) i dużą ilość głośnych kolonii, chociaż jest częściowo przynajmniej wyremontowane . Link do strony schroniska:
http://www.schronisko.e-swinoujscie.pl Lepiej już chyba poszukać pola namiotowego...